Archiwum listopad 2011


lis 12 2011 1 września... Początek...
Komentarze: 0

POCZĄTEK.....

Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami... Ło kurde, nie to nie tak ma być... Zacznę od początku. Ale bez tego baśnowego rozpoczęcia ^^. Więc nie będzie to historia o księżniczne, która spotkała, księcia zamienionego w żabę. Nie to nie jest te baśń z cyklu Królewna śnieżka i siedmiu krasnoludków. To będzie zupełnie zwyczajna historia, o zupełnie przeciętnej, 16 letniej dziewczynie, z zupełnie zwykłym życiem jakie ma nastolatka -Imię. Sylwia ... Problemy w domu, w szkole, z przyjaciółmi. No ale przecież, życie nie składa się z samych kłopotów czy złych chwil, są przecież momenty, które chce się pamiętać zawsze na zawsze...  Jednym z takich chwil było wkroczenie w doroślejszy, dojżalszy rozdział. Mianowicie 'szkoła średnia'. No dobra nie zawsze było kolorowo. Początek, był wręcz masakryczny. Nowi ludzie, nowe miejsce, zupełnie inny klimat. To nie było to co Gimnazjum. A co najważniejsze nie było, przy niej przyjaciół, z którymi zżyła się. Kurwa to ją najbardziej dołowało... Ale zacznę od początku... 1 września, godz. 6.30. zadzwonił budzik. Pierwsza myśl w jej głowie.hmmm... no nie trudno zgadnąć, z pewnościa taka jak u większości. ;D Wstała ogarneła się, ubrała się w białą bluzkę, spódniczkę i czarne szpilki..." Aj, kurwa nie nawidzę tego, dlaczego nie mogę iść w dresach, t-shircie i ukochanych adidasch"- pomyślała... Ale cóż wzieła torebke i wyszła. Do szkoły miała 7 kilometrów, więc czekała na przystanku. Głupio czuła się w tych ubraniach, zdawało się jej, że wszyscy przechodnie patrzą na nią jak na nienormalną.... Mineło 30 minut dojechała wreszcie do szkoły. Mijała wiele osób i nadal miała tą jebaną myśl, że wszyscy się na nią gapią. Z nerwów znalazła łaziękę, by poprawić makijaż i takie tam. Staneła przed lustrem i szok... No nie dziwcie się, że wszyscy wlepiali w nią gały, w końcu ładna dziewczyna, schludnie ubrana, ale był jeden mały szczegół. Wychodząc z domu z przyzwyczajenia, ubrała czapkę z daszkiem. Haha xD.. 'Spoko' - pomyślała. ' Każdemu zdarza się wtopa xd'. Po dłuższym szwędaniu się po szkolnych długich korytarzach znalazła wkońcu swoją klase. Weszła spóźniona. Wszystkie ławki były już zajęte, oprócz jednego miejsca, przy przystojnym chłopaku. ' Ochh. Wkońcu coś dobrego. Dziękuję' - uśmiechneła się. Usiadła, podparła głowę na rękach i słuchał co mówiła wychowawczyni. Przystkojniak obok, cały czas patrzył na nią... Okazało się, że w klasie jest 31 osób. 21 chłopaków i 10 dziewcząt. Rozglądneła się po klasie. Kujoni, blond piękności, skejci, luzacy, emo każdy różnił się od siebie. Ale na poznanie wszystkich ma 4 lata, więc nie zaprzątała sobie głowy tym w tej chwili. Jednak najbardziej intrygował ją ten chłopak siedzący obok... Hmmm. Był taki przystkojny. Brunet, o brązowych oczach z kolczykiem nad brwią. ochh istny ideał... Mineło 40 minut i wkońcu wyszli z klasy... Pierwsze spotkanie w szkole dobiegało końca... Jutro poznają się lepiej. Może okaże się, że ta klasa wcale nie jest zła. Że nie popełniła błędu wybierając właśnie tę szkołę.... c.d.n

moniica : :